Cesar

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Dzisiaj chyba znowu zaczęła się szkoła, bo pańci rano nie było w domu. Nie lubię szkoły, wtedy mam tylko jeden spacer - ten popołudniowy, no chyba, że pani ma wolne.

Wczoraj nic nie pisałem, bo byłem bardzo zmęczony.
Niby tak jak zawsze, poszliśmy na spacer, a tu nagle pani woła "Szukaj Gandzi!"
Gandzia, gdzie, gdzie? Gdzie jest moja najlepsza koleżanka? Przyspieszyłem kroku, rozglądałem się, ale nie zauwazyłem jej. Pomyślałem sobie, że chyba mnie pani wkręca. Ale znowu usłyszałem: "Cesar no gdzie jest Gandzia, szukaj!" I znów przyspieszyłem kroku, zacząłem wytężać wzrok, węszyłem, wciągałem tyle powietrza do nosa ile tylko się dało. I jest! Jest! Jest! Jest moja Gandzia! Padlismy sobie w objęcia. Razem z wlascicielem Gandzi poszliśmy na łąki. Ale była super zabawa! Czasami zwietrzyłem bardzo ciekawy zapach jakiejś dzikiej zwierzyny, a moje łapy zaczęły same iść w tamtym kierunku. Ale z tego stanu wyrwało mnie zawołanie mojej pani. Przybiegłem do niej, a ona bardzo się cieszyła. Lubię, gdy moja pani się cieszy i jest ze mnie dumna. W drodze powrotnej zaszlismy do bardzo ciekawego miejsca - na piaski. Ale była zabawa! Ganiałem razem z Gandzią w górę i w dół oraz w poprzek skarpy! Przy okazji cały się wysmarowałem piaskiem, a wtedy pani się śmiała, że ma rudego podhalana! Potem wróciliśmy do domu, a ja byłem taki zmęczony, że od razu poszedłem spać.



Popołudniu, ponieważ padało, poszlismy razem z pańcią do garażu, gdzie ćwiczyłem i uczyłem się nowych tricków. Pani przyniosła dla mnie kurczaka, dlatego wszystkie komendy wykonywałem 5 razy szybciej niż normalnie! Oczywiście podczas naszych ćwiczeń wpadł Mruczek z wielkim miaukiem i nam przeszkadzał. Powąchałem go a wtedy dał nam spokój. Nie rozumiem zupelnie tego, czego te wredne kociska chcą?
Czułem, że pani była dumna z mojej pracy. Bardzo lubię to uczucie.

Dzisiaj z pańcią poszliśmy na drugą łąkę, gdzie mogłem troszkę pobiegać luzem, a potem ćwiczyliśmy te sztuczki, co poznałem wczoraj.

Z podhalańskim akcentem pozdrawiam wszystkich czytelników naszego bloga!
C.

5 komentarzy:

  1. Oj ta twoja Gandzia. Bruno: Strasznie za wami tęsknię i liczę na to, że moja pańcia wreszcie łaskawie wyzdrowieje. Byłem dzisiaj u takiego pana co mi dał taki zastrzyk w kark i nawet nie płakałem. Odważniacha ze mnie ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś bardzo ładnym i dumnym psiaczkiem. POLUBIŁAM CIĘ:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć ! Dziekuję bardzo, niedługo cos napiszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cesar jest piękny... czekamy na nowy post z masą zdjęć! :D
    pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń